|
![](99_files/paski_raport.gif)
08 VI 2000
![](99_files/56reportaz11.gif)
![](99_files/56reportaz10.gif)
![](99_files/56nagrody_sdp.gif)
![](99_files/56nike.gif)
![](99_files/56noble2.gif)
![](99_files/56kobieta.gif)
|
|
JECHA£ NA JAWIE I
¦PIEWA£
Hasior mia³ wystawiaæ
dzie³a w presti¿owym, sztokholmskim Moderna Museet. Polscy celnicy
rozbili skrzynie i, chichocz±c, zaczêli wyjmowaæ eksponaty.
Pracownicy Biura Zagranicznego Desy wszczêli awanturê: kto podpisa³
zgodê na pokazanie takich prac, to kompromitacja naszej
kultury!
Danuta Rejdych us³ysza³a w s³uchawce ¶wist oddechu i
ju¿ wiedzia³a, ¿e trzeba biec na Jagielloñsk±. By³ listopadowy
wieczór 1998 r., Zakopane ¶ci±³ pierwszy mróz. W galerii, na
piêtrze, W³adys³aw Hasior le¿a³ na pod³odze.
![](99_files/nic.gif) Zaprzyja¼nili siê w
latach sze¶ædziesi±tych, prowadzi³a klub Empiku. Kiedy wyje¿d¿a³,
zostawia³ u niej psa Togo. Dzwoni³: - Danka, boli mnie z±b, co mam
robiæ? A jak zanios³a mu bigos, pyta³ po paru dniach: - Co to jest
to ciemne w s³oiku?
![](99_files/nic.gif) Teraz, po wylewie, piêæ godzin czo³ga³ siê do telefonu.
Gdy go podnosi³a, szepn±³: "Skremowaæ, skremowaæ".
![](99_files/nic.gif) W po³owie lipca
1999 roku jego cia³o sp³onê³o w krematorium pod Katowicami, prochy
przesypano do ceramicznej urny. W tym samym czasie w ma³ym domku
przy bramie do Doliny Ko¶cieliskiej Maria Podobiñska notowa³a przed
snem: "Hasior - dystans, twardo¶æ, czu³o¶æ. Drzewo o bujnej koronie
[...], grubo okryty kor± pieñ, daj±cy oparcie mimo blizn i pêkniêæ.
[...] Kocha³am go - uczennica z wyboru - i trochê ba³am siê go, jak
surowego ojca".
![](99_files/nic.gif) Król na zamku
![](99_files/nic.gif) Tatrzañskie g³azy przemawiaj±
liniami ¿y³ krystalicznych. Maria Podobiñska przenosi te rysunki na
kalkê i oprawia jak witra¿e.
![](99_files/nic.gif) Hasior najbardziej lubi³ jej
cykl "Maszkaronów i g±b" - podmalowane fotografie g³ów zdobi±cych
kamienice. Zaprasza³ j± do Galerii. Zaciemniona sala na piêtrze,
grupka go¶ci, czêsto studentów, którzy przyjechali do Zakopanego
leczyæ siê w Akademickim Centrum Rehabilitacji. Hasior wskrzesza na
ekranie Polskê Ludow± ze swej kolekcji slajdów "Sztuka powiatowa".
Trybuny pierwszomajowe, kapliczki, procesje Bo¿ego Cia³a,
fantazyjnie malowane p³oty. - Uk³ada³ obraz Ziemi. Obraz plus
komentarz, to by³o wydarzenie artystyczne - mówi Maria.
![](99_files/nic.gif) Albo pokazuje
im ob³êd reklamowy ostatnich lat: bilboardy, szyldy, malowid³a
¶cienne. Wyci±ga swoje naj¶wie¿sze kola¿e: barokowe Zwiastowanie
obok reklamy pralki automatycznej, Wniebowziêcie Marii Panny obok
butelki piwa, bo reklama, mówi³, powiela kanony malarstwa
sakralnego. Pij± herbatê z wódk± i dyskutuj± o to¿samo¶ci narodowej,
nadrealizmie, sztuce naiwnej. Hasior w drelichowych spodniach,
d¿insowej koszuli, wsparty na szpadzie, kuchenna klitka w tle. - By³
jak król na zamku - mówi Maria. - Te spotkania to ju¿ nawet nie by³
salon artystyczny, tam chodzi³o o prawdziwe umi³owanie sztuki. Jak w
powiedzeniu Goethego: "Je¶li w ¿yciu nie ma ¿adnych szans, to w
sztuce s± zawsze". On ¿y³ t± ide±.
![](99_files/nic.gif) Trzy bu³ki do sprzedania
![](99_files/nic.gif) "Proszê Druhny - pisa³ z Zakopanego po Wielkanocy 1949
roku do Marii Butscher w Nowym S±czu - dziêkujê za paczki
¶wi±teczne. [...] Pasztet wieprzowy zjad³em pierwszego dnia, bo
ba³em siê, ¿e siê zepsuje". Hasior by³ w drugiej klasie Szko³y
Przemys³u Drzewnego w Zakopanem (przemianowanej niebawem na Liceum
Technik Plastycznych, jej dyrektorem zostanie Antoni Kenar). ¦wiêta
ch³opiec spêdza³ w internacie.
![](99_files/nic.gif) Maria Butscher, nauczycielka,
rocznik 1910, tu¿ po wojnie prowadzi³a w Nowym S±czu dru¿ynê
harcersk±. Zobaczy³a kiedy¶ na Ma¶lanym Rynku ch³opca o
kêdzierzawych blond w³osach. Na papierze mia³ trzy bu³ki - do
sprzedania.
![](99_files/nic.gif) Pozna³a go. Czy to nie on towarzyszy³ przed wojn±
swojej matce, gdy pra³a w suterenie u Butscherów? Rodzice Marii byli
zamo¿ni, mieli w mie¶cie wytwórniê wêdlin, dwie parcele, kamienicê.
Maria nosi³a do sutereny jedzenie i kredki dla ch³opca.
![](99_files/nic.gif) Na obozie
harcerskim w roku 1946 zrobi³ piêkne totemy z korzeni. Maria
Butscher nie ¿yje od roku, w jej mieszkaniu zosta³a sêkata Matka
Boska, któr± m³ody Hasior wymodelowa³ na tamtym obozie.
![](99_files/nic.gif) Hufcowym by³
Zenon Remi, architekt po Politechnice Lwowskiej (jeszcze tego samego
roku zajmie siê nim bezpieka). Uradzili z Mari±, ¿e ch³opiec jest
zdolny, niech idzie do Zakopanego uczyæ siê stolarstwa
artystycznego, ¿eby mia³ fach w rêku.
![](99_files/nic.gif) Pisa³ we wrze¶niu 1947 roku w
¿yciorysie dla szko³y: "Lata dziecinne spêdzi³em na wsi. [...]
Siódmej klasy Niemcy mi ukoñczyæ nie pozwolili, dlatego ¿e by³em za
stary (15 lat). Wiêc poszed³em do warsztatów kolejowych na
praktykê". Do koñca wojny pracowa³ w okopach. Przerwa³ pierwsz±
klasê gimnazjum, bo nie by³o go staæ na naukê. "Od tego czasu
mieszkam sam i sam siê utrzymujê".
![](99_files/nic.gif) Przyjecha³a piêkna
blondyna
![](99_files/nic.gif) O ucieczce z domu tu¿ po wojnie opowiedzia³ Zenonowi
Remiemu, architektowi zakopiañskiemu (syn architekta - hufcowego z
Nowego S±cza). Odp³yn±³ na tratwie rzeczk± ¯eglark±, potem Dunajcem,
coraz dalej i dalej, ale tratwa siê rozpad³a. Zenon Remi nie pyta³,
od czego m³ody Hasior ucieka³. Wiadomo, ¿e pozostawi³ za sob± domki
i ogródki Wólek, dzielnicy S±cza; tam matka Waleria niedawno wysz³a
za m±¿ za Rudolfa, ¶lusarza. (Urodzi dwóch synów, obaj przyrodni
bracia Hasiora s± hydraulikami w Nowym S±czu). Niektórzy w mie¶cie
pamiêtaj±, ¿e mniej wiêcej w tamtym czasie ojczym wyrzuci³ go z
domu. Zaprzecza tej wersji ¿ona jednego z braci przyrodnich Hasiora.
![](99_files/nic.gif) Opowiada³ Annie ¯akiewicz (kustosz w Muzeum Narodowym w
Warszawie) o matce - w konwencji bajki. Przyjecha³a piêkna blondyna
na jarmark do Nowego S±cza i dojrza³ j± panicz. Miêdzy wierszami
bajki wychodzi³o, ¿e syn z tego zwi±zku by³ dzieckiem nie¶lubnym. Po
wojnie Waleria Hasior pracowa³a w Nowym S±czu w zak³adach
owocowo-warzywnych. Mia³a piêkn± twarz, du¿o pali³a. Zmar³a w roku
1984.
![](99_files/nic.gif) Koñ zrzuci³ ch³opca i poturbowa³, a ojciec czuwa³ nad
³ó¿kiem syna, i pochyla³ siê, i trzyma³ go za rêkê... Tak naprawdê
ch³opiec od ciotek dowiedzia³ siê, ¿e jego ojcem jest gospodarz z
dzielnicy Che³miec.
![](99_files/nic.gif) W wywiadzie wspomnia³ scenê bierzmowania. Biskup uderza
go lekko w policzek, a on - zaskoczony - unosi siê: "Powiem tacie!".
Nie by³o taty. Dopiero w po³owie lat siedemdziesi±tych ojciec
zaprosi³ syna po tym, jak s³awny ju¿ Hasior wyst±pi³ w telewizyjnym
"Sam na sam". Wêdliny, wódka, atmosfera nawet przyjemna. Pod koniec
przyjêcia ojciec pyta: "Czy nie móg³by¶ za³atwiæ mojemu synowi
zwolnienia z wojska?". Wiêcej siê nie widzieli.
![](99_files/nic.gif) W latach piêædziesi±tych
pisa³ ze studiów w Warszawie do Marii Butscher z okazji rocznicy
¶lubu jej rodziców: "Moi rodzice i ¶rodowisko, z którego wyszed³em,
nie przysporzy³o mi okazji do takich uroczysto¶ci. Moja Matka nie
mia³a ani jednego ludzkiego wesela (a powinna ich mieæ dwa)".
![](99_files/nic.gif) -
Je¶li korzenie - zamiast dodawaæ si³ - bol±, to siê je odcina albo
zastêpuje mitem - mówi Anna Miciñska (witkacolog), któr± ³±czy³y z
Hasiorem lata przyja¼ni.
![](99_files/nic.gif) Grzebyk
![](99_files/nic.gif) Po pierwszym
pó³roczu, w li¶cie do Marii Butscher, Stefania Strzelbicka ze szko³y
Kenara zdawa³a sprawozdanie o Hasiorze: "Porz±dny, zdolny,
obowi±zkowy i zas³uguje na poparcie [...]. Czêsto by³am przejêta
jego pesymizmem. Mia³am wra¿enie, ¿e brak mu by³o tego ciep³ego
s³owa...".
![](99_files/nic.gif) Potem odwiedzaj±cy jego wystawy i galeriê w Zakopanem
wpisywali do pami±tkowej ksiêgi, ¿e artysta dostrzega wszêdzie
¶mieræ ("Widzê ciemno¶æ pañskiej duszy") i ¿e jego sztuka jest
brzydka, przera¿aj±ca ("Za du¿o okrucieñstwa").
![](99_files/nic.gif) - Wygl±da³ dobrotliwie,
ale jego wnêtrze musia³o byæ bardzo dramatyczne - mówi Barbara
Gawdzik-Brzozowska, wdowa po zakopiañskim malarzu Tadeuszu
Brzozowskim, przyjacielu Hasiora.
![](99_files/nic.gif) W ksi±¿ce "Hasior" Andrzej
Banach pisze, ¿e którego¶ dnia wojny ch³opak znalaz³ w ogrodzie
zabit± ¯ydówkê, obok le¿a³ jej grzebyk. Podniós³ go, umie¶ci³ pod
figur± ¶wiêtej Kingi, zapali³ trzy ¶wiece.
![](99_files/nic.gif) W latach sze¶ædziesi±tych, kiedy
uczy³ rze¼by w szkole Kenara, przyniós³ na zajêcia ¿ywego królika.
Jaka jest jego forma, kolor, dlaczego wywo³uje czu³o¶æ. Kiedy ju¿
popie¶cili i opisali królika, zdar³ ze ¶ciany zas³onê. Na ¶cianie
wisia³ martwy królik, teraz analizowali ró¿nice.
![](99_files/nic.gif) Do drzwi swego
mieszkania-pracowni w internacie "Borek" przygwo¼dzi³ pluszowego
misia - no¿em.
![](99_files/nic.gif) T³umaczy³ po latach przyjacio³om, ¿e okrucieñstwo w
jego sztuce bierze siê z wojny, z przestraszonego dzieciñstwa. A
tak¿e z przykazañ Bo¿ych, z Ewangelii, z pierwszych lekcji religii,
kiedy ksi±dz opowiada³ mu o królu Herodzie.
![](99_files/nic.gif) Anio³ki,
gimnastyka!
![](99_files/nic.gif) Ze stolarstwa artystycznego przenosi siê na rze¼bê
jeszcze na pocz±tku nauki w szkole Kenara. Mieszka wraz z
trzydziestk± kolegów w dwóch izbach willi "Poznanianka". ¦pi± na
s³omie. Nauczyciele rozdaj± uczniom chleb przyniesiony z domu.
Polonista wyk³ada, siedz±c na beczce z glin±. Halina Kenarowa uczy
historii sztuki z pocztówek, które przywioz³a z Pary¿a. Do pracowni
zagl±da jej ma³a córka, Anna Miciñska, pasierbica Kenara (jej
ojciec, pisarz i filozof Boles³aw Miciñski, zmar³ we Francji).
![](99_files/nic.gif) Hasior
zak³ada w szkole harcerstwo. Wiosn± 1949 roku rozwi±zuje dru¿ynê "na
¿yczenie odgórne", jak pisze w li¶cie.
![](99_files/nic.gif) Za parê miesiêcy na zje¼dzie
dyrektorów szkó³ artystycznych w Szklarskiej Porêbie Kenar us³yszy o
jednolitym, socrealistycznym programie nauczania. "Manualn±
zrêczno¶æ w kopiowaniu z natury" nale¿y kszta³ciæ poprzez rze¼bienie
najpierw butelek, ¿arówek, potem ryb, raków, ro¶lin, zwierz±t,
wreszcie - g³ów i pó³-aktów. Kenar jako jedyny protestuje. Bêdzie
odt±d atakowany za "formalizm", "¿eromszczyznê", "artystostwo",
figury ¶wi±tków i "andersowski beret".
![](99_files/nic.gif) Czy Hasior wiedzia³, ¿e bezpieka
werbowa³a uczniów na donosicieli? ¯e Halinie Kenarowej zarzucano, i¿
uczy m³odzie¿ "Marsylianki" po francusku, defrauduje szkolne
pieni±dze (bêdzie przes³uchiwana przez UB)? ¯e Jerzy Borejsza,
naczelny tygodnika "Odrodzenie" i prezes Czytelnika, wci±¿ kusi
Kenara, by wst±pi³ do partii... "W³adza le¿y dla pana na ulicy,
tylko trzeba siê po ni± schyliæ". "Nie mogê siê schyliæ, bo mam
sztywne kolano" - Kenar przywióz³ z obozu pracy w Essen gru¼licê
ko¶ci.
![](99_files/nic.gif) W maturalnej klasie Hasior mieszka na parterze
internatu "Borek", w wydzielonej z sali klitce. - Pe³ni³ funkcjê
naszego wychowawcy - opowiada profesor warszawskiej ASP Stanis³aw
S³onina, rze¼biarz, wówczas pierwszoklasista. - O szóstej rano
budzi³ nas, skrobi±c w piêty: "Anio³ki, gimnastyka!". Wrzesieñ,
przymrozek, a my w podkoszulkach i dynamówach biegniemy za nim na
Anta³ówkê. M³odzie¿ pi³a, a on by³ zawsze trze¼wy. Budzi³ respekt
jako zaanga¿owany spo³ecznie, wzorowy uczeñ i sportowiec.
![](99_files/nic.gif) Stopa ca³a
we krwi
![](99_files/nic.gif) Starszy o rok od Hasiora Józef Tejchma by³ wtedy
przewodnicz±cym ZMP w Nowej Hucie. (Za kilka lat wejdzie do
najwy¿szych w³adz PZPR. W po³owie lat siedemdziesi±tych, jako
minister kultury, odwiedzi³ Hasiora w Zakopanem. Zdziwi³y go plakaty
Stalina i Mao w pokoju artysty. "By³y takie czasy, niech zostanie
ich ¶wiadectwo" - powiedzia³ Hasior. Wypili butelkê wódki). - Sport
mia³ trzymaæ m³odzie¿ w ideowej dyscyplinie - opowiada Tejchma. -
Intencje w³adzy by³y polityczne, ale m³odzie¿ chcia³a sportu dla
samego sportu.
![](99_files/nic.gif) W zielonym dresie AZS-u Hasior biega³ po Anta³ówce. -
Zdyscyplinowany, od pocz±tku wiedzia³, co chce osi±gn±æ - wspomina
malarz Arkadiusz Waloch, który przyje¿d¿a³ wtedy z Katowic do
Zakopanego na zimowiska. Towarzyszy³ Hasiorowi podczas eliminacji
lekkoatletycznych w Krakowie przed olimpiad± w Helsinkach (1952).
Hasior dobieg³ do mety, zdj±³ buty. Kolec biegówek przebi³ podeszwê
i utkwi³ w stopie - by³a ca³a we krwi.
![](99_files/nic.gif) Chcia³ sukcesów i bêdzie je
mia³.
![](99_files/nic.gif) ¯ó³te buty na s³oninie
![](99_files/nic.gif) Warszawa, rok 1952, jest
studentem ASP. "Odczuwam wielki brak materia³ów do historii sztuki
i... butów". W mistrzostwach Warszawy w biegu prze³ajowym zdobêdzie
buty: ¿ó³te na s³oninie, czeskie, za 340 z³otych. Za pierwsze
miejsce w spartakiadzie ASP dostanie pó³tora kilograma plasteliny.
![](99_files/nic.gif) W
pokoju mieszka³o ich piêciu, Hasior spa³ na pod³odze.
![](99_files/nic.gif) Wieczorami
æwiczy³ biegi na cmentarzu radzieckim, bo teren by³ tam dobrze
o¶wietlony, a alejki wyrównane.
![](99_files/nic.gif) Nagroda w kolejnych
mistrzostwach Warszawy - aparat fotograficzny (kto¶ mu go ukradnie).
![](99_files/nic.gif) Maria
Butscher przysy³a³a: marynarkê (plecy - 45 cm, rêkawy - 63, d³uga -
65), kie³basê, pieni±dze, w³óczkowy sweter, szalik... i tak przez
piêæ lat. Na kartach pocztowych z nadrukiem "Ka¿da tona wêgla to
pocisk przeciwko pod¿egaczom wojennym" donosi³ jej, ¿e startuje w
mistrzostwach Polski w biegu na prze³aj w Olsztynie, akademickich
mistrzostwach w Poznaniu i Centralnym Biegu Narodowym. A tak¿e w
zawodach z okazji Zlotu M³odych Przodowników.
![](99_files/nic.gif) W ZG AZS wyg³osi³
pogadankê na temat sztuki wspó³czesnej - p³ac± mu 100 z³otych. Za
700 z³otych - od Zarz±du Rolnego - kupi³ sobie p³aszcz.
![](99_files/nic.gif) Micha³
G±sienica Szostak, wówczas uczeñ szko³y Kenara, dzi¶ przewodnicz±cy
Rady Miasta w Zakopanem, wspomina obóz AZS w Ro¿nowie: - Przyjecha³
z albumami: Matejko, Che³moñski, i mówi³ nam o polskiej sztuce XIX
wieku.
![](99_files/nic.gif) Bo w³adze sportowe przy Centralnej Radzie Zwi±zków
Zawodowych znalaz³y w nim znakomitego instruktora kultury - ¶l± go z
wyk³adami o sztuce na obozy sportowe, a on wreszcie najada siê do
syta. "Przyty³em 3 kilogramy" - pisa³ swej opiekunce.
![](99_files/nic.gif) Ma³o widaæ,
¿aden wiatr nie wieje
![](99_files/nic.gif) Najciê¿szy egzamin w uczelni
artystycznej - kpi w li¶cie Hasior - to ekonomia polityczna.
Atmosfera w Akademii duszna: "...Otwarto tylko jedno okno na wschód.
Ma³o widaæ, ¿aden wiatr nie wieje". Odwiedzi³ wystawê malarstwa
ukraiñskiego. "Deklaratywne, optymistyczne na zamówienie krytyki
[...]. Chore na ¶cis³y reporterski styl. [...] To nie taka powinna
byæ sztuka pañstwa najnowocze¶niejszego na ¶wiecie. Przecie¿ my mamy
nowiutkie, [...] niezwykle szybkie w obrotach metody rz±dzenia i
organizacji ¿ycia spo³ecznego. Dlaczego nasza sztuka jest w stylu
akademizmu XIX wieku?".
![](99_files/nic.gif) Andrzej Osêka, krytyk sztuki,
mówi, ¿e w s³owach "nowiutkie metody rz±dzenia" Hasior niekoniecznie
skrywa³ kpinê czy ironiê. - Wszyscy wtedy byli¶my schizofreniczni.
![](99_files/nic.gif) Anna
Miciñska nie ma w±tpliwo¶ci, ¿e z tych metod kpi³.
![](99_files/nic.gif) Na akademii
pierwszomajowej dostaje dyplom przodownika pracy spo³ecznej, trzy
kilogramy plasteliny i bilet wstêpu na metê Wy¶cigu Pokoju. "Warto
byæ przodownikiem - pisze. - Si³a mas ludowych rzeczywi¶cie jest
wielka, w t³oku na stadionie zanotowano kilka z³amañ".
![](99_files/nic.gif) "Zamianowano
mnie organizatorem grupy ZMP" - donosi rok po ¶mierci Stalina. I
dopisuje strofkê: "Rozkwit³ ju¿ ró¿y kwiat/ s³owik rozpocz±³ swe
trele/ jaki piêkny jest ¶wiat/ ze Zwi±zkiem Radzieckim na czele".
![](99_files/nic.gif) Kiedy
rok po Pa¼dzierniku 24 studentów ASP wybra³o siê do Francji, po³owa
zosta³a na Zachodzie. A Hasior wróci³. "Bo moje ¼ród³o energii jest
tutaj" - powiedzia³ w filmie.
![](99_files/nic.gif) Ma³pka na salonach
![](99_files/nic.gif) -
W³adek, jako to dziecko bez korzeni, da³ sobie wmówiæ, ¿e gdyby nie
Polska Ludowa, toby gêsi pasa³ - mówi Anna Miciñska.
![](99_files/nic.gif) Micha³
Jagie³³o, dyrektor Biblioteki Narodowej, pozna³ Hasiora w latach
sze¶ædziesi±tych w Zakopanem. Jagie³³o by³ ju¿ wtedy w partii (w
1980 r. dojdzie do stanowiska zastêpcy kierownika Wydzia³u Kultury
KC PZPR). Mówi o sobie: kmiecy syn, z bogatego ch³opskiego domu z
tradycjami. - Z inteligenta o rodowodzie takim jak mój, czy Hasiora,
choæby osi±ga³ szczyty sukcesów, wychodzi³a od czasu do czasu
nieufno¶æ do "panów z miasta". Jaki¶ rodzaj kompleksu,
podejrzliwo¶æ, ¿e bior± go tam za ma³pkê, a jutro znowu bêdzie dla
nich ch³opkiem. Dlatego byli¶my podatni na has³a "pracy u podstaw",
a re¿im to wykorzystywa³ i czêsto na nas ¿erowa³.
![](99_files/nic.gif) Józef Tejchma, jak
Hasior, wyszed³ z wiejskiej biedy. - Wiedzia³em, ¿e PRL daje mi
szansê, bez tych przemian spo³ecznych nie przekroczy³bym murów
liceum w £añcucie.
![](99_files/nic.gif) - Je¶li trzeba by³o pokazaæ za granic± Polskê trochê
bardziej nowoczesn± od krajów "obozu", to wysy³ali¶my prace Hasiora
- mówi Tejchma. Kiedy jako minister kultury odwiedzi³ w roku 1977
Finlandiê, ówczesny premier Kalevi Sorsa stwierdzi³, ¿e Hasior -
obok Wajdy i Pendereckiego - jest symbolem dzisiejszej Polski. -
Jednak Hasior nigdy nie szuka³ kontaktu ze mn±, gdy by³em ministrem,
w przeciwieñstwie do innych wybitnych twórców - dodaje Tejchma.
![](99_files/nic.gif) Micha³
G±sienica-Szostak przypomina sobie, ¿e wielbicielk± sztuki Hasiora
by³a Alicja Solska-Jaroszewiczowa, ¿ona wicepremiera, potem
premiera. Odwiedza³a artystê w Zakopanem. A w stanie wojennym
pojawi³ siê na wernisa¿u Hasiora w Zakopanem Jerzy Urban.
![](99_files/nic.gif) Bêd± nazywali
artystê: "pieszczoszek w³adzy".
![](99_files/nic.gif) Klêkali i ca³owali
![](99_files/nic.gif) Odwil¿
w kulturze, za rok wybuchnie Pa¼dziernik. Co poniedzia³ek Hasior
spotyka siê z kolegami w kole naukowym. Jedn± z prelekcji Hasior
po¶wiêca pogl±dom estetycznym w minionym dziesiêcioleciu.
Wyst±pienie przeplata ¶miesznymi cytatami z przemówieñ ministra
kultury. "Chcemy wyj¶æ z Akademii na place budowy - notuje w
styczniu 1955 roku - i o sakramentalnie wa¿nych sprawach dowiadywaæ
siê przez osobisty kontakt z rzeczywisto¶ci±. Musimy widzieæ i
s³yszeæ prawdê, do¶æ fotomonta¿u, jaki podaje nam prasa!".
![](99_files/nic.gif) Wspólnie z
uczelni± teatraln± i muzyczn± organizuj± klub filmowy. "Jest to
zwyciêstwo si³ oddolnych" - cieszy siê.
![](99_files/nic.gif) Na spotkaniu z artystami z
Ukrainy, w obecno¶ci "czynnika" ze Zwi±zku Artystów Plastyków,
Hasior atakuje konserwatyzm uczelni. "Zdoby³em publikê i studentów,
a profesorzy to ryby: nie mówi±, a p³ywaj±".
![](99_files/nic.gif) W po³owie roku 1955
Warszawa stroi siê do V ¦wiatowego Festiwalu M³odzie¿y i Studentów
"O Pokój i Przyja¼ñ". W listach Hasiora czuæ entuzjazm: lepi kuk³y,
robi kwiaty z bibu³y, maluje plansze, które ozdobi± ulice, estrady,
wystawy, place, ¶ciany i statki na Wi¶le. Robotnicy koñcz± w
po¶piechu Stadion Dziesiêciolecia.
![](99_files/nic.gif) - Has³a mówi³y o pokoju i
demokracji - wspomina Józef Tejchma - ale naprawdê chodzi³o o
zdobywanie wp³ywu na m³odzie¿, wszystkim kierowa³ Komsomo³
radziecki. Panowa³ nastrój si³y, rado¶ci, to musia³o dzia³aæ.
![](99_files/nic.gif) Zniknê³a sztywno¶æ. Na ulicy ch³opcy klêkali na
chusteczkach i ca³owali obce dziewczyny. Warszawa zobaczy³a
Murzynów. Przez tydzieñ w mie¶cie trwa³ piknik.
![](99_files/nic.gif) Hasior nie wspomina w
listach - a mo¿e nie wszystkie siê zachowa³y - o innym wydarzeniu
tego lata. Wystawie buntowniczych m³odych twórców w Arsenale. - Ta
sztuka pokazuje smutek, a nasza rzeczywisto¶æ musi byæ radosna -
t³umaczy³ wicepremier Jakub Berman, odpowiedzialny za kulturê,
zdejmuj±c z kolumn "Trybuny Ludu" przychyln± recenzjê z "Arsena³u".
![](99_files/nic.gif) Legitymacjê do kosza
![](99_files/nic.gif) Jesieni± 1955 roku przyniós³ na
Wiejsk±, do redakcji "Po prostu", artyku³ "Pod kloszem Akademii".
![](99_files/nic.gif) Z
tygodnikiem wspó³pracowa³ Andrzej Osêka, widywa³ Hasiora
kilkakrotnie. - Przystojny, ze szczer±, prawdziw± twarz± - wspomina.
- Pisa³, ¿e Akademia jest zamkniêta na ¶wiat. Mia³ poczucie, ¿e nie
tylko socrealizm zamyka³ twórcom usta, lecz tak¿e postimpresjonizm,
którego wyznawcy - usuniêci w stalinizmie - opanowali teraz
wszystkie uczelnie w kraju.
![](99_files/nic.gif) W tym samym czasie Hasior
rozwa¿a³ decyzjê wst±pienia do PZPR. "Mój
okres>>s³u¿by<<<![](99_files/nic.gif) Có¿ mog³a odpowiedzieæ, proszona
w li¶cie o radê, Maria Butscher?
![](99_files/nic.gif) Jej wytwórniê wêdlin
upañstwowiono. Dom zasiedlono przymusowymi lokatorami. Rodzice
sprzedali parcele, teraz wyprzedawali srebrn± zastawê. Maria nie
mog³a dostaæ pracy - zatrudni³a siê na czarno w prywatnym sklepiku,
potem trafi³a do banku. W roku 1952 Podstawowa Organizacja Partyjna
banku odebra³a jej stopieñ referenta i obni¿y³a uposa¿enie. Podano
nawet powody: jej zabity w obozie m±¿ by³ przed wojn± sêdzi±, a jej
siostra mieszka w Londynie.
![](99_files/nic.gif) Hasior nie wst±pi³ do partii.
Gdy nadszed³ Pa¼dziernik, profesor Stanis³aw S³onina, wówczas
student ASP, zobaczy³ go, jak w holu akademika "Dziekanka"
demonstracyjnie wrzuca legitymacjê ZMP do kosza.
![](99_files/nic.gif) Jako pracê dyplomow±
przedstawi³ ceramiczne Stacje Mêki Pañskiej, które wykona³ na
zamówienie proboszcza ko¶cio³a farnego w Nowym S±czu.
![](99_files/nic.gif) Ruch ko³owy
i pieszy po krêtej drodze
![](99_files/nic.gif) Kenar umiera³ na raka. Dwa lata
przed jego ¶mierci±, w roku 1957, Hasior zacz±³ uczyæ rze¼by w
Zakopanem. Zamieszka³ na parterze internatu "Borek", Jagielloñska
3c, w¶ród buków. Pierwszego dnia Kenar przedstawi³ go klasie. Na
¶cianie wisia³o malowid³o Hasiora "Ruch ko³owy i pieszy po krêtej
drodze" - z czasów uczniowskich. "Zrobi³o mi siê jako¶ dziwnie w
okolicy serca" - zanotowa³ Hasior.
![](99_files/nic.gif) Widelec jest przedmiotem
neutralnym. Z kompozycji widelca z miêsem rodzi siê dramat. Co
innego wyra¿a blacha g³adka, co innego - poszarpana. Jakie uczucia
wzbudza drapanie no¿yczkami po szybie, t³uczenie szk³a? - pyta³
uczniów.
![](99_files/nic.gif) Zabiera³ ich nad potok, wznosili pomniczki z tego, co
znale¼li. Na Guba³ówce przybiera³ z nimi kwiatami uschniête drzewa.
Podpala³ kopkê siana, by zanalizowali ¿ywio³ ognia.
![](99_files/nic.gif) Urszula Kenar,
scenograf w Starym Teatrze w Krakowie, mia³a zajêcia z Hasiorem w
po³owie lat sze¶ædziesi±tych. - Uruchamia³ nasz± wyobra¼niê.
U¶wiadamia³, ¿e emocje mo¿na prze³o¿yæ na formê - ró¿nymi ¶rodkami w
ró¿nych dziedzinach.
![](99_files/nic.gif) Jako zadanie maturalne mia³a
wykonaæ rze¼bê ruchom± i zmienn±. Skomponowa³a odwracaj±ce siê
kwadraciki, które mieni³y siê kolorami. - Chodzi³o nie o stworzenie
dzie³a, ale o moje do¶wiadczenie: o czym my¶la³am, jak poznawa³am
materia³, jak kopa³am w swojej wyobra¼ni.
![](99_files/nic.gif) - Dosta³am kawa³ek drewna -
wspomina Anna Lu¶ciñska-Jagie³³o (dzi¶ zajmuje siê fotografi±
artystyczn±). - Trzeba by³o w nim zrobiæ dwie przeciwstawne formy.
Jedn± stronê wypolerowa³am, drug± zostawi³am z zadziorami...
Pamiêtam jego wzrok, wyra¿aj±cy ³agodno¶æ i dystans.
![](99_files/nic.gif) Pisze
Zadkine do Malraux
![](99_files/nic.gif) ¯ona Joanna (pozna³ j± w
Akademii) urodzi³a mu w roku 1958 synka Jana. "To naprawdê gwiazdka
na tym brudnym ¶wiecie" - pisa³ o dziecku. Jan Hasior, informatyk,
pamiêta z tamtego czasu swój kojec, ciasnotê, owczarka coli Togo i
¿e rodzice nosili go na Anta³ówkê w balii. W roku 1960 Joanna
wyjedzie z dzieckiem do Warszawy, nigdy nie wróci.
![](99_files/nic.gif) Hasior zobaczy³
ju¿ francuski gotyk, Norymbergê, Monachium, Brukselê, W³ochy. Przez
siedem miesiêcy (1959/60) przemierza³ Europê czerwon± jaw± 250. W
Pary¿u odwiedza³ w pracowni wielkiego rze¼biarza Ossipa Zadkina.
Hasior pokaza³ mu zdjêcia swoich rze¼b.
![](99_files/nic.gif) "O¶mielam siê zwróciæ Pañsk±
uwagê na m³odego rze¼biarza polskiego - pisa³ Zadkine do Andre
Malraux, ówczesnego ministra kultury - bez w±tpienia zostanie jednym
z najwa¿niejszych twórców sztuki polskiej".
![](99_files/nic.gif) Czasem uda³o mu siê
sprzedaæ rze¼bê, któr± zrobi³ noc± na hotelowym stoliku. Dla zarobku
wystêpowa³ z objazdowym teatrzykiem Piast, trochê grosza przys³a³a
mu z Londynu siostra Marii Butscher. W drodze od miasta do miasta
wy¶piewywa³ zza kierownicy motoru nieprzyzwoite piosenki. W
dzienniku podró¿y pisa³, ¿e w dalszym ci±gu nie wie, jak siê rze¼bi,
ale mo¿e to, co prze¿y³, sprawi, ¿e bêdzie lepszy i pokorniejszy
wobec wysi³ku innych. Przywióz³ synkowi muszelki z Morza
¦ródziemnego.
![](99_files/nic.gif) W jego zakopiañskiej galerii wisz± pomalowane na stare
z³oto, sfatygowane buty. Podobno te same, w których zwiedza³ Europê.
![](99_files/nic.gif) Szczypce chirurgiczne z wê¿ow± szczêk±
![](99_files/nic.gif) Prosi³ uczniów,
by znosili mu stare ramy, kawa³ki luster, szmatki, ¿elastwo, czê¶ci
garderoby - tworzywo jego pierwszych assemblages (monta¿y). Barbara
i Tadeusz Brzozowscy podrzucili - po przeprowadzce - stare garnki.
Od Anny Miciñskiej dosta³ wózek po jej bli¼niakach, ich buciki,
misie i lalki, podszewkê p³aszcza (wszystko wykorzysta³). Ucieszy³y
go bardzo szczypce chirurgiczne do chwytania ¶ciêgien, zakoñczone
wê¿ow± szczêk± - od Andrzeja Osêki. Mieszkanie-pracownia obrasta³o w
przedziwne przedmioty. Jedni byli wstrz±¶niêci, inni siê ¶miali:
szmaciarz, zbiera swoje dzie³a po ¶mietnikach.
![](99_files/nic.gif) "Przecie¿ ten rodzaj
dzia³añ istnieje od pocz±tku ¶wiata - powie Hasior po latach w
telewizyjnym "Portrecie" - a wynika z [...] potrzeby, by nadawaæ
przedmiotom i rzeczom inne, ni¿ ich codzienne, utylitarne,
znaczenie. [...] Tak jak w ludowych opowie¶ciach funkcjonuj±
lataj±ce dywany, siedmiomilowe buty i czapki-niewidki, tak jest i
szansa w¶ród milcz±cych, czekaj±cych przedmiotów, ¿e kto¶ - artysta
- zechce ten przedmiot wzi±æ do rêki i uruchomiæ sferê zawartych w
nim poetyckich znaczeñ".
![](99_files/nic.gif) Andrzej Osêka: - Tworzy³ rze¼by
nie z gipsu, kamienia, drewna, tylko z tego, co znalaz³. Tak siê na
¶wiecie robi³o - ale inaczej. Je¶li Marcel Duchamp mianowa³ rze¼b±
pisuar albo suszarkê do butelek, to powsta³e dzie³o nie mia³o
charakteru sakralnego: banalny przedmiot postawiony na cokole
zmienia³ jedynie w naszych oczach znaczenie. A Hasior - w tym, co
znalaz³ - szuka³ lokalnego sacrum. Czu³o siê w jego dzie³ach, ¿e
artysta rozumie otaczaj±cy go ¶wiat kultury.
![](99_files/nic.gif) Obrazy wisz± w
powietrzu, Malraux zatrzymuje siê
![](99_files/nic.gif) Jego pierwsza wystawa
indywidualna w Teatrze ¯ydowskim w Warszawie (1961) wywo³a³a szok.
![](99_files/nic.gif) -
Krytyka by³a zdezorientowana, bo te dzie³a nie przypomina³y niczego,
co dotyczczas w Polsce prezentowano - mówi Anna Miciñska. Kto¶
wpisa³ w ksiêdze: "Panie, ale ¶wiat tak nie wygl±da". Rok pó¼niej
Ryszard Stanis³awski, krytyk sztuki, pokaza³ cztery prace Hasiora na
zbiorowej wystawie "Metafory" w Zachêcie. (W¶ród nich "Trzêsienie
nieba" - samolocik wypuszcza futrzan± smugê, rozpruwa ni± niebo z
blachy).
![](99_files/nic.gif) Profesor Aleksander Jackowski, socjolog, antropolog
kultury, pracowa³ na pocz±tku lat sze¶ædziesi±tych w Instytucie
Sztuki. - Poszli¶my do towarzysza Antoniego £y¿wañskiego, który w KC
odpowiada³ za artystów plastyków, i namawiali¶my go, ¿eby na
Biennale w Wenecji wys³aæ obrazy Hasiora. Powiedzia³, ¿e powinni¶my
tam pokazaæ to, co jest sprawdzone, zwi±zane z realizmem.
![](99_files/nic.gif) - Po
Pa¼dzierniku - mówi Anna Miciñska - w³adza przesta³a siê wtr±caæ w
kierunki artystyczne. Ale Biennale to by³a impreza presti¿owa,
pañstwowa. Decydenci - najczê¶ciej ciemniaki, dla których ju¿ Cybis
by³ zbyt awangardowy - eksperymentu artystycznego Hasiora nie
potrafili zrozumieæ ani zaakceptowaæ. Kiedy wys³ali wreszcie jego
rze¼by na Biennale w roku 1970, by³o ju¿ za pó¼no, nie wywo³a³y
echa.
![](99_files/nic.gif) Andre Malraux otwiera³ wystawê polskiego malarstwa
nowoczesnego w Pary¿u w roku 1969. Ryszard Stanis³awski prowadzi
pisarza z sali do sali. Na ¶cianach Witkacy, Strzemiñski, Kobro,
Kantor, Nowosielski... Pisarz zatrzymuje siê w sali Hasiora -
wygl±da jak kaplica, prace wisz± w powietrzu. - Gdybym mia³ przyznaæ
nagrodê - mówi Malraux - da³bym j± temu arty¶cie.
![](99_files/nic.gif) I nie bêdzie to ¿adne
gnu¶ne granie
![](99_files/nic.gif) "Sturm und Drang", okres burzy i naporu, tak Anna
Miciñska nazywa lata sze¶ædziesi±te i pocz±tek siedemdziesi±tych w
twórczo¶ci Hasiora. Artysta wymy¶la nowe typy dzie³: sztandary,
szklane pomniki, Sebastiany (pomniki odlane w wykopanej w ziemi
formie).
![](99_files/nic.gif) Spotykali siê z Ann± Miciñsk± w szkole, uczy³a u Kenara
jêzyka polskiego. Jednocze¶nie pracowa³a w Muzeum Tatrzañskim, rano
przechodzi³a ko³o warsztatów szkolnych. W s³oneczne dni siadywali na
pojemnikach z glin± przed budynkiem: Hasior, malarz Tadeusz
Brzozowski - po ¶mierci Kenara przez kilka lat dyrektor szko³y,
rze¼biarz Antoni Rz±sa. Przystawa³a na chwilê, czasem sz³a z
Hasiorem do Empiku na kawê.
![](99_files/nic.gif) Popo³udniami dzwoni³: "Zrobi³em
knota, przyjd¼, wymy¶l mi tytu³". Wymy¶li³a na przyk³ad: "Rze¼nia
numer 6" (zmieniony pó¼niej w katalogach na - 5).
![](99_files/nic.gif) Pisa³a wstêpy do
katalogów z jego wystaw, przepisa³a na maszynie jego dziennik
podró¿y motorem po Europie. S³uchali muzyki, ogl±dali razem albumy.
![](99_files/nic.gif) - Mo¿e
lepiej od niego zna³am historiê sztuki: nazwiska, daty, ale to on
bezb³êdnie wnika³ w g³±b ka¿dego dzie³a - wspomina Anna Miciñska. -
Nazywa³am te rozmowy otwieraniem oczu. Na spacerach zatrzymywa³ siê
co chwila, by zauwa¿yæ rytm bierwion z³o¿onego w s±gu drewna,
pl±taninê ¶ladów odci¶niêtych w b³ocie czy ¶niegu, grê ¶wiate³ nad
strumykiem, dramatyzm wykrotu powalonej halnym jod³y. Wszystko to w
jaki¶ sposób napêdza³o jego twórczo¶æ. Niektóre jego prace odnosi³y
siê wprost do dzie³ literackich, inne same daj± siê czytaæ jak
przypowie¶æ, epitafium, fraszka czy paradoks.
![](99_files/nic.gif) Jan Hasior pamiêta, jak z
ojcem ogl±da³ zdjêcia z happeningu urz±dzonego przez artystê na
Anta³ówce. Oto "Ostatni koncert", p³onie fortepian postawiony na
sztorc. Artysta opowiada³: "Bêdziemy grali muzykê podnios³±, dlatego
instrument stoi. I nie bêdzie to ¿adne gnu¶ne granie - wskazuje na
no¿e, stercz±ce z klawiatury - tylko granie ostateczne. A muzyka
bêdzie p³omienna".
![](99_files/nic.gif) W roku 1974 pokaza³ swoj± twórczo¶æ w Zamku Królewskim
w Warszawie. (W¶ród eksponatów - s³ynny wózek, po¶wiêcony dzieciom
Zamojszczyzny. W wózku piasek, ¶wiece i krzy¿e). Zamek by³ w budowie
- pod³oga betonowa, ¶ciany z nagiej ceg³y. - Te surowe wnêtrza
potêgowa³y energiê, jaka tkwi³a w jego sztuce - wspomina Anna
Miciñska. - Ustawia³y siê kolejki, Warszawa pad³a na kolana.
![](99_files/nic.gif) Jednym ciosem zrzuci³ mê¿czyznê ze sto³ka
![](99_files/nic.gif) W
powie¶ci z kluczem "Hotel klasy Lux" Micha³ Jagie³³o pokazuje
partyjne rozgrywki w Zakopanem na prze³omie lat sze¶ædziesi±tych i
siedemdziesi±tych. Jagie³³o od roku 1964 pracowa³ w GOPR, po Marcu
uczy³ jêzyka polskiego w szkole Kenara.
![](99_files/nic.gif) W ksi±¿ce wspomina Hasiora
jednym neutralnym zdaniem.
![](99_files/nic.gif) - Obu rozsadza³a pasja dzia³ania
- opowiada Anna Miciñska. - Jagie³³o mówi³: "Jak siê nie zapiszê do
partii, to nic nie zrobiê; my, m³odzi, rozwalimy j± od ¶rodka".
Hasior mia³ w sobie na tyle instynktu, ¿e w partiê siê nie
anga¿owa³, choæ by³ z urodzenia spo³ecznikiem. Stworzy³ sobie
w³asne, niezale¿ne pole dzia³ania.
![](99_files/nic.gif) W piwnicy obecnego "Morskiego
Oka" za³o¿y³ klub plastyków. Tam odbywaj± siê wystawy, przyje¿d¿a z
Krakowa Piwnica Pod Baranami. W Empiku u Danuty Rejdych wspó³tworzy
- z Miciñsk±, Brzozowskim, Rz±s±, Walochem - galeriê Pegaz, ka¿dy
wystawiaj±cy artysta musi zostawiæ jedn± pracê na rzecz przysz³ej
galerii sztuki wspó³czesnej.
![](99_files/nic.gif) Organizuje z przyjació³mi
zakopiañskie Lutowe Salony Grafiki i Marcowe Salony Malarstwa. Z
Grzegorzem Dubowskim z warszawskiej telewizji realizuj± doroczne
Przegl±dy Filmów o Sztuce.
![](99_files/nic.gif) W Marcu '68 od Haliny Kenarowej,
wicedyrektorki szko³y, UB za¿±da³o listy uczniów i nauczycieli -
"syjonistów". Wzruszy³a ramionami, trzy miesi±ce pó¼niej zosta³a
zwolniona.
![](99_files/nic.gif) Tej wiosny Piotr Skrzynecki, twórca Piwnicy Pod
Baranami, odwiedzi³ Zakopane. Wieczorem usiedli z Hasiorem w
restauracji, zamówili wódkê. Kiedy Skrzynecki wyszed³ do toalety,
odezwa³ siê mê¿czyzna przy barze: - To co, panie Hasior, z tym ¯ydem
pijesz? Jednym ciosem Hasior zrzuci³ mê¿czyznê ze sto³ka.
![](99_files/nic.gif) Opowiada Anna
Miciñska. - W szkole zaczê³y siê partyjne porz±dki. Na fali czystek
nowy towarzysz - dyrektor, plastyk beztalencie, pozby³ siê
nauczycieli rze¼by i malarstwa, których sukcesy mog³yby mu zagroziæ.
Pod ró¿nymi pretekstami zmusi³ do opuszczenia szko³y m.in.
Brzozowskiego, Rz±sê i oczywi¶cie Hasiora.
![](99_files/nic.gif) Dyrektorem Muzeum Tatrzañskiego
zosta³ towarzysz Zrost, wcze¶niej twórca i dyrektor muzeum Lenina w
Poroninie (wywieziony stamt±d na taczkach po Pa¼dzierniku). Anna
Miciñska rzuci³a wtedy pracê w muzeum i wyjecha³a.
![](99_files/nic.gif) - ¦rodowisko -
¿ywe i prê¿ne, które kipia³o od chêci dzia³ania, rozpad³o siê. Ka¿dy
zamkn±³ siê we w³asnej pracowni i robi³ swoje.
![](99_files/nic.gif) My, od "Ognia",
wykoñczymy ciê
![](99_files/nic.gif) Dwa lata wcze¶niej, jesieni± 1966 roku, ods³oniêto
awangardowy pomnik Hasiora na górze Snozka ko³o Czorsztyna. A¿urowa
konstrukcja, naje¿ona kolcami, drapie niebo. Wiatr gra na specjalnie
zamontowanych fletach. Na p³ycie le¿± postacie pomordowanych. U ich
stóp, w szerokich rynnach, p³onie wieczny ogieñ. Inskrypcja g³osi:
"Wiernym synom Ojczyzny poleg³ym na Podhalu w walce o utrwalenie
w³adzy ludowej".
![](99_files/nic.gif) Wysypuj± siê ludzie z autokarów zak³adowych, ma³y Jan
Hasior stoi w t³umie, podziwia kompaniê honorow±. Góry nios± echem
s³owa przemówieñ i muzykê orkiestry.
![](99_files/nic.gif) - Czy ten ogieñ jest tu
absolutnie konieczny? - pytali artystê partyjni towarzysze podczas
ods³oniêcia. - Konieczny - odpowiada³.
![](99_files/nic.gif) Niepokoi³ ich ten symbol. Ka¿dy
w okolicy wiedzia³, ¿e "Ogieñ" to pseudonim majora Józefa Kurasia,
górala z Waksmundu, dowódcy dzia³aj±cego tu¿ po wojnie na Podhalu
zgrupowania partyzanckiego "B³yskawica". Zaufa³ nowej w³adzy, zosta³
komendantem powiatowym UB w Nowym Targu. Uprzedzony, ¿e chc± go
aresztowaæ, wróci³ do lasu. Jego ludzie rozprawiali siê z tymi,
którzy wspó³pracowali z komunistami, by³ panem Podhala, jego legenda
trwa tam do dzisiaj. Postrzelony w ob³awie i schwytany, zmar³ w
Krakowie w roku 1947.
![](99_files/nic.gif) Zgas³ ogieñ, zamilk³y flety.
Dzi¶ z konstrukcji zwisa p³atami farba. Wyrwano trzy litery z
napisu. Kto¶ nabazgra³: "Pomnik ¯ydo...zdrajcom. Ku pamiêci UB, PPR,
KBW. Szatan 666". I domalowa³ odwrócony krzy¿.
![](99_files/nic.gif) Maciej Pinkwart,
historyk, autor przewodników po Zakopanem, widzia³ listy z
pogró¿kami, jakie w latach 90. dostawa³ Hasior z powodu pomnika.
"Pacho³ek komuny". "My, partyzanci od>>Ognia<<<<,
wykoñczymy ciê".
![](99_files/nic.gif) W Pary¿u Jan Lebenstein powiedzia³ do Anny Miciñskiej:
"Artysta tej miary na pewne rzeczy nie powinien by³ sobie pozwoliæ".
![](99_files/nic.gif) Hasior
t³umaczy³ w latach dziewiêædziesi±tych, ¿e jego marzeniem by³o
zrobiæ pomnik graj±cy, a inskrypcja go nie obchodzi³a. Mówi³ w
filmie przed rokiem: "Chcia³em zagraæ tym, którzy polegli w
bratobójczej walce. Nie os±dzaj±c ani lewej, ani prawej strony". W
innym filmie stwierdzi³, ¿e podawanie w w±tpliwo¶æ jego moralnej
kondycji - jako autora pomnika - jest absolutnie nie na miejscu.
![](99_files/nic.gif) -
Wielu twórców u¿ywa³o w tamtych czasach najrozmaitszych podstêpów,
aby - nie rezygnuj±c z przes³ania - ocaliæ dzie³o przed cenzur± -
mówi Anna Miciñska. - Hasior nie stawia³ przecie¿ pomnika Leninowi
czy Dzier¿yñskiemu. Nikt z nas - Brzozowski, Rz±sa, moja matka - nie
powiedzia³ mu wtedy: "Nie bierz tej roboty, wchodzisz w paskudn±,
dwuznaczn± sytuacjê". Cieszyli¶my siê, ¿e przekroczy nowy etap w
swojej twórczo¶ci. "Tygodnik Powszechny" te¿ zachwyci³ siê
pomnikiem, choæ nie musia³. Po latach ³atwo jest wydawaæ cenzurki
moralno¶ci: "Pieszczoszek w³adzy", "Koniunkturalista"... To ulubione
zajêcie specjalistów od "hañby domowej".
![](99_files/nic.gif) Zbija³ knoty i zastêpowa³
nimi orygina³y
![](99_files/nic.gif) Opowiada³ w wywiadach: przychodzi na wystawê i nie
znajduje niektórych swoich dzie³, bo w³a¶nie cenzura kaza³a odstawiæ
je do magazynu. Kiedy w roku 1968 mia³ wystawiaæ w presti¿owym,
sztokholmskim Moderna Museet, zapakowa³ eksponaty, wynaj±³
ciê¿arówkê i przewióz³ je do Warszawy. Rano celnicy rozbili skrzynie
i, chichocz±c, zaczêli wyjmowaæ dzie³a. Pracownicy Biura
Zagranicznego Desy wszczêli awanturê: kto podpisa³ zgodê na
pokazanie takich prac, to kompromitacja polskiej kultury!
(Sztokholmska wystawa otworzy Hasiorowi drogê do Pary¿a).
![](99_files/nic.gif) Za granic±
³apa³ kontakty, prosi³ o zaproszenie. Finansowa³ swoje podró¿e,
sprzedaj±c chy³kiem prace na Zachodzie. Potem w hotelu zbija³ knoty
i zastêpowa³ nimi orygina³y, ¿eby w drodze powrotnej celnicy siê nie
doliczyli, ¿e czego¶ brakuje. Dolary szmuglowa³ w bucie.
![](99_files/nic.gif) W roku 1975 w
ankiecie krytyków sztuki, zrzeszonych w sekcji polskiej AICA, zosta³
uznany (wspólnie z Brzozowskim) za najwybitniejszego polskiego
twórcê trzydziestolecia.
![](99_files/nic.gif) Wci±¿ mieszka³ w "Borku", jego
sztandary, rze¼by i obrazy gni³y w szopie. Od lat siedemdziesi±tych
stara³ siê o zgodê na adaptacjê starej le¿akowni przy dawnym
sanatorium "Warszawianka" na galeriê.
![](99_files/nic.gif) Micha³ G±sienica-Szostak by³
dyrektorem szko³y Kenara w latach 1973 -1981. - Wzywali mnie od
czasu do czasu do komitetu miejskiego PZPR. Mówiono tam, ¿e Hasior
chce galeriê, a nie popiera w³adzy, ¿e dwie osoby w mie¶cie
bojkotuj± wybory: ksi±dz i Hasior.
![](99_files/nic.gif) Dopiero "Solidarno¶æ"
przy¶pieszy³a sprawê. Le¿akowniê otrzyma³o Muzeum Tatrzañskie - z
przeznaczeniem na galeriê Hasiora. Otwarto j± jesieni± 1984 roku.
Artysta zamieszka³ na górze, w pokoiku z kuchni±, za cenê dwóch
dzie³ podarowanych rocznie muzeum.
![](99_files/nic.gif) Nigdy nie mia³ w³asnego
mieszkania. ¯y³ skromnie - zupki z mro¿onek, koszula d¿insowa. Gdy
przyjecha³o pogotowie, to okaza³o siê, ¿e nawet nie ma porz±dnej
pi¿amy. Dostawa³ oko³o 500 z³otych emerytury. Niedawno urzêdniczka
kaza³a mu udowodniæ, ¿e jest artyst± plastykiem. Powiedzia³, ¿e nie
bêdzie udowadnia³.
![](99_files/nic.gif) ¯ycie jest jedno i krótkie
![](99_files/nic.gif) Forum Zakopiañskie
sk³ada³o siê z rozdyskutowanych trzydziestolatków - architekt,
muzealnik, muzyk, plastyk, w¶ród nich Maciej Pinkwart. W³a¶nie
wybuch³a "Solidarno¶æ".
![](99_files/nic.gif) Kiedy w Warszawie we wrze¶niu
1980 roku powsta³ Komitet Porozumiewawczy Stowarzyszeñ Twórczych i
Naukowych (do negocjacji z rz±dem w sprawie cenzury, prawa
prasowego, szkolnictwa, twórców eliminowanych z ¿ycia kulturalnego),
Forum uzna³o siê za zakopiañski oddzia³ Komitetu. Przewodnicz±cym
zostaje Hasior, jego zastêpc± Pinkwart. Spotykaj± siê co dwa
tygodnie. Opracowuj± program szko³y artystycznej. Hasior zostaje
cz³onkiem Komitetu Organizacyjnego Kongresu Kultury Polskiej. W
grudniu jedzie do Warszawy na Kongres.
![](99_files/nic.gif) Zapadaj± decyzje w sprawie
le¿akowni. Jeszcze przed 13 grudnia Zenon Remi opracowuje projekt i
rozpoczyna siê budowa.
![](99_files/nic.gif) W nowym gmachu Muzeum
Przyrodniczego przy rondzie ku¼nickim artysta przygotowuje wielk±
indywidualn± wystawê. Otwiera j±, w obecno¶ci Jerzego Urbana, w
czwartym miesi±cu stanu wojennego.
![](99_files/nic.gif) - Pope³ni³ dwa b³êdy - ocenia
Anna Miciñska. - Zrobi³ tê wystawê i nie zbojkotowa³ Urbana oraz nie
odmówi³, gdy pod koniec roku 1982 genera³ Jaruzelski zaprosi³ go do
Narodowej Rady Kultury.
![](99_files/nic.gif) - Móg³ przy³±czyæ siê do bojkotu
i nie otwieraæ wystawy - zastanawia siê Zenon Remi - ale czy
dosta³by wtedy le¿akowniê?
![](99_files/nic.gif) Micha³ G±sienica-Szostak: - W
tamtym czasie Tadeusz Brzozowski nie wystawia³. Hasior rozszed³ siê
ze swoim ¶rodowiskiem.
![](99_files/nic.gif) W Nowy Rok 1983 pisa³ do Hanny
Kirchner (historyka literatury): "Zakopiañska wystawa [...]
poskutkowa³a - wyprowadzi³em siê z rozwalonej szopy i dziesiêæ
skrzyñ eksponatów jest w suchym, bezpiecznym miejscu [...]. Ale
zwyciêzc± siê nie czujê".
![](99_files/nic.gif) - Traktowa³ ¶wiat i ludzi w
du¿ej mierze instrumentalnie, dla swoich celów, bo mia³ dojmuj±c±
¶wiadomo¶æ, ¿e ¿ycie jest jedno i krótkie, i ¿e jest wielkim artyst±
- Anna ¯akiewicz, kustosz w Muzeum Narodowym w Warszawie,
przyja¼ni³a siê z Hasiorem od po³owy lat siedemdziesi±tych. - Takie
g³upstwa, jak kto jest u w³adzy - w gruncie rzeczy go nie
obchodzi³y.
![](99_files/nic.gif) A trzeba by³o szaty targaæ
![](99_files/nic.gif) Z Micha³em Jagie³³±
Hasior spotka³ siê na ulicy Ko¶ciuszki, trwa³ stan wojenny. Jagie³³o
wiedzia³ o wystawie Hasiora (Zakopane hucza³o, ¿e poda³ Urbanowi
rêkê). Hasior wiedzia³, ¿e Jagie³³o 13 grudnia rzuci³ stanowisko w
KC i legitymacjê partyjn±. - To pan jest teraz opozycjonista -
artysta roz³o¿y³ rêce - i ma pan mi pewno za z³e.
![](99_files/nic.gif) W filmie z 1998 roku "Nie
budujê ju¿ pomników" Urszuli Dubowskiej i Paw³a Sosnowskiego tak
t³umaczy³ tamt± swoj± postawê: oto s³ysza³ woko³o protest - cudowny,
szlachetny, lecz bezsilny. Sz³o o sprawê - dla niego - ¿ycia i
¶mierci: byæ praktykuj±cym artyst± albo nie. Stan wojenny dotyka³
go, ale nie dotyczy³ emocjonalnie. - Mia³em prawo tamtej ciemnej
nocy tak pomy¶leæ - ja bêdê pracowa³. A trzeba by³o okazaæ siê
patriot± i targaæ szaty.
![](99_files/nic.gif) - Kiedy umar³ - mówi Micha³
Jagie³³o - wyrzuca³em sobie, ¿e nigdy nie poszed³em do niego i nie
powiedzia³em: "Przecie¿ obaj jeste¶my jako¶ popaprani,
porozmawiajmy".
![](99_files/nic.gif) Rodzaj ¶mierci
![](99_files/nic.gif) Poeta, który wcze¶niej zbiera³
podpisy w sprawie le¿akowni, teraz przesta³ siê witaæ z Hasiorem.
![](99_files/nic.gif) -
Kole¿anka, historyk sztuki, mia³a zamiar odwiedziæ Hasiora, by³ rok
1984 - opowiada Anna ¯akiewicz. - W Zakopanem ludzie z bran¿y dali
jej do zrozumienia, ¿e nale¿y do dobrego tonu bojkotowaæ artystê.
![](99_files/nic.gif) - To
by³ rodzaj ¶mierci cywilnej - mówi Anna Miciñska. - Poodwracali siê
od niego koledzy, krytycy, jego kariera siê za³ama³a nie z powodu
kryteriów artystycznych, lecz moralnych - ¿e w stanie wojennym da³
plamê. Kiedy widzia³am potem, jak on sam siê z tym mêczy, by³o mi go
¿al. Niewspó³mierno¶æ "kary" do "winy" by³a przyt³aczaj±ca.
Ostracyzm ¶rodowiska by³ podszyty m¶ciw± radoch±: "Ale sobie nogê
pod³o¿y³, jeden rywal mniej!".
![](99_files/nic.gif) W roku 1985 odwiedzi³a go w
galerii Anda Rottenberg, historyk sztuki i krytyk, dzi¶ dyrektor
warszawskiej Zachêty. - Zrobi³ sobie z tej galerii sanktuarium.
Siedzia³ i czeka³ na zwiedzaj±cych. Widaæ by³o, ¿e to ju¿ jest
koniec Hasiora. On w stanie wojennym poszed³ pod pr±d, wysun±³ siê
za daleko, czego siê nie wybacza, bo w Polsce panuje taki etos, ¿e
kolaboracja jest w z³ym tonie. W latach osiemdziesi±tych zwraca³o
siê g³ównie uwagê na postawê; postawa i warto¶æ dzie³a by³y uznane
za to¿same. W wielu muzeach w kraju odstawiano wtedy obrazy Hasiora
do magazynów. A potem moda siê zmieni³a, sztuka siê zmieni³a, a on
stopniowo gorzknia³. Nigdy nie stworzy³ szko³y i sam siê do ¿adnej
nie przypisa³. Nie wszed³ do bohemy. By³ postaci± osobn±, zawsze
samotn±.
![](99_files/nic.gif) Ryszard Stanis³awski pokaza³ dzie³a Hasiora w Centrum
Pompidou w Pary¿u w 1983 roku, na wielkiej zbiorowej wystawie
polskiej sztuki nowoczesnej. Na tarasie dachu Hasior zainstalowa³
"Krzew gorej±cy" - tragiczne, nagie drzewo, którego konary
zamienia³y siê w rêce. Mia³o zap³on±æ, ale stra¿ po¿arna nie
wyrazi³a zgody.
![](99_files/nic.gif) - Najcenniejsze rzeczy tworzy³ w latach
sze¶ædziesi±tych - mówi Ryszard Stanis³awski - potem wydawa³o mi
siê, ¿e to, co mia³ do powiedzenia, ju¿ powiedzia³, ¿e siê powtarza.
![](99_files/nic.gif) W
cudzys³owie
![](99_files/nic.gif) Lubi³ mówiæ o sobie "Mistrz" - w trzeciej osobie.
Kiedy¶ wnuk grzeba³ w jego rupieciach i bez przerwy siê dopytywa³: -
Dziadku, a co to jest? Hasior zwróci³ siê do syna: - Czy on nie
móg³by mi mówiæ "Mistrzu"?
![](99_files/nic.gif) - Bra³ rzeczywisto¶æ w cudzys³ów
- wspomina Anna ¯akiewicz. - Ironiczny, z dystansem, szalenie
witkacowski.
![](99_files/nic.gif) Dwa lata temu Muzeum Narodowe zaproponowa³o mu wystawê
retrospektywn±. (Wyj±tkowo, bo nie urz±dza wystaw ¿yj±cym artystom
polskim. Uzna³o jednak twórczo¶æ Hasiora za zamkniêt±). Powiedzia³
Urszuli Dubowskiej, która realizowa³a o nim film, ¿e nie chce
po¶miertnej wystawy za ¿ycia.
![](99_files/nic.gif) W ostatnich latach nie pozwala³
siê fotografowaæ.
![](99_files/nic.gif) Ruch ku nadziei
![](99_files/nic.gif) Wiosn± 1988 roku uda³ siê w
podró¿ artystyczn± do Moskwy, Tallina, Helsinek, Brukseli, Bochum.
Wróci³ ju¿ po wyborach czerwcowych, do nowej Polski. Lata
dziewiêædziesi±te nazwa³ czasem dezynfekcji ideologicznej.
![](99_files/nic.gif) - Niepokoi³
siê, czy galeria nie jest zagro¿ona - wspomina wicedyrektor Muzeum
Tatrzañskiego Gra¿yna Tatar. - Dopytywa³ siê o nasz± sytuacjê
finansow±.
![](99_files/nic.gif) W galerii na piêtrze urz±dza³ pokazy slajdów, spotkania
teatralne, koncery, wystawy dzie³ m³odszych malarzy. - By³ kim¶ w
rodzaju eksponatu muzealnego, aktorem, który wi±za³ tê ca³±
dekoracjê - mówi Barbara Gawdzik-Brzozowska.
![](99_files/nic.gif) Maciej Pinkwart: - By³
chyba jednym z ostatnich zakopiañczyków, wokó³ których gromadzi³y
siê te garstki ludzi tworz±cych.
![](99_files/nic.gif) Wylew w listopadzie spowodowa³
niedow³ad prawej rêki. Przeniós³ warsztat do kuchni i uk³ada³ nowe
cykle slajdów. Przesta³ siê goliæ, prawie nie mówi³. - W³adek -
niepokoi³a siê Danuta Rejdych - podda³e¶ siê, zobojêtnia³e¶ na
¿ycie, ¶pisz ca³ymi dniami... Nie wiedzia³a jeszcze, ¿e Hasior ma
raka mózgu.
![](99_files/nic.gif) Gdy przyszli sanitariusze, pies Kuba zagrodzi³ ³ó¿ko.
![](99_files/nic.gif) Tu¿
przed operacj± odwiedzi³ artystê w Krakowie Adam Bojara (wystawia³ u
Hasiora swoje obrazy w 1996 r.). Lekarze dali im ca³e pó³ godziny.
Bojara mówi³, ¿e niebawem zrobi± razem wystawê w Sandomierzu. Hasior
trzyma³ go za rêce i milcza³.
![](99_files/nic.gif) W domu Adama Bojary wisi
ostatnia praca przestrzenna Hasiora: gruba tkanina, plastik, Matka
Boska, konie. Tytu³ brzmi: "Adoracja ruchu ku nadziei".
![](99_files/nic.gif) *
![](99_files/nic.gif) Dziêkujê pani Marii Styczyñskiej za udostêpnienie mi
listów Hasiora do Marii Butscher
![](99_files/nic.gif)
![](99_files/nic.gif) [podpis pod fot./rys.]
![](99_files/nic.gif)
MAGDALENA GROCHOWSKA
|
|